We wtorek 10 października 2006 roku, Polskie Radio Szczecin wyemitowało po 20.00 godzinną audycję "na żywo" poświęconą starym pocztówkom. Dzięki uprzejmości red. Agaty Rokickiej oraz portalu sedina.pl byłem jednym z gości tego programu. W pewnej chwili pojawił się tam ciekawy temat pocztówek, znaczków oraz całostek przypominających przedwojenny Szczecin ale wydawanych w Niemczech wiele lat po wojnie. Fakt - takich kartek w dawnym RFN wydano sporo. Ale były też zupełnie inne przykłady...
Oto nadany w RFN list polecony do Polski. Niby niewinna rzecz, a jednak! Polska Poczta i nasze służby graniczne wypatrzyły na kopercie "propagandowy" znaczek. Znaczek, który mógł zachwiać naszym ustrojem i przemycić rewizjonistyczne treści! "Propagandowy" to znaczy z przedwojenną bramą miejską oraz napisem Stettin. I co? Pechowy list został zawrócony do nadawcy z prośbą o zmianę znaczka! Niemiecka poczta dokleiła nawet kartkę z precyzyjnym wyjaśnieniem. Co dokładność to dokładność.
Zatrzymany na granicy niemiecki list polecony. Na liście (zasłaniając "konfliktowy" znaczek) naklejone jest pisemne wyjaśnienie jakich to znaków opłaty naklejać NIE WOLNO! Wśród nich - znaczek 5pf / Stettin.
Pechowy znaczek 5pf / Stettin w całej okazałości. Na odwróconej tu kartce niemiecka poczta zaznaczyła, o który walor chodzi.
Najciekawsze, że list ostatecznie do Polski dotarł. Najprawdopodobniej został wysłany ponownie wewnątrz innej koperty i tak trafił mimo kłopotów do adresata.